Opis: Zatoka Cedrów Cedar Cove to malownicze miasteczko nieopodal Seattle.
Mieszkańcy kochają się, zdradzają, nienawidzą się i rozchodzą jak wszędzie na świecie. Mają swoje historie, swoje sekrety. Tylko że tutaj nikt nie jest anonimowy. Ktoś zawsze pomoże ci rozwiązać problem, nawet gdy tego nie chcesz? Rozwód Rosie i Zacha Coksów przeszedłby w Cedar Cove bez większego echa, gdyby nie kolejny kontrowersyjny werdykt Olivii Lockhard, miejscowej sędziny. Przyznała Rosie i Zachowi wspólną opiekę nad dziewięcioletnim synem i piętnastoletnią córką, jednak zastrzegła, że dzieci nie będą mieszkać na zmianę u jednego z rodziców. Pozostaną w należącej do Coksów rezydencji nad urwiskiem, gdzie Rosie i Zach będą się pojawiać w dniu swoich dyżurów. Ta decyzja zmusza skłóconą parę do ścisłej współpracy.
Liczba stron: 320
Recenzja: nr 20 :)
Książka wygrana u Skarletki. Nigdy wcześniej nie słyszałam o Debbie Macomber i jej twórczości, tak więc prawdopodobnie gdyby nie ta odrobina szczęścia - nigdy nie miałabym w swoich rękach "Rezydencji nad urwiskiem".
Na początku książki poznajemy mieszkańców Ceder Cove. Trochę mi przeszkadzało to, że w każdym następnym z pierwszych rozdziałów pojawia się dwóch czy trzech nowych bohaterów, bo później trudno jest się we wszyskim połapać.
„- Jak to zrobiłeś? - spytała miękko. - Jak zdołałeś wybrać najwłaściwszą chwilę, by podpatrzeć kobiece serce?
Pochylił głowę, jakby nie zrozumiał pytania, ale Maryellen wiedziała, że pojął je doskonale. Kochała Katie tak bardzo, że jej widok na chwilę wstrzymał bicie jej serca. I właśnie ten moment Jon utrwalił.”
Wielu bohaterów ma za sobą jakąś przeszłość, która kładzie się cieniem na teraźniejszości i utrudnia życie.
Zach i Rosie wzięli rozwód (przez głupstwo), jednak z powodu kontrowersyjnego werdyktu miejscowej sędziny są skazani na ścisłą współpracę między sobą. Muszą stawić czoło zbuntowanej córce. Omawiając wspólnie wszystkie sprawy związane z wychowaniem dzieci i rachunkami, na nowo zbliżają się do siebie.
Autorka ma trochę początkujący styl. Są takie momenty, w których wszystko dzieje się za szybko. Ucieka. Nie mniej jednak dobrze bawiłam się przy czytaniu tej książki, sprawdziła się w czasie podróży i podczas wygrzewania się na słoneczku. ;)
Zakończenie - jak można się łatwo domyślić - szczęśliwe, choć autorka nie zakończyła wszystkich wątków, w tym śledztwa, którego byłam ciekawa. Może to być zapowiedź kolejnej części.
Pożegnanie?
2 lata temu
10 . (czytaj/dodaj):
ależ tu u Ciebie teraz CUDNIE :)))))
a książka mnie ciekawi więc pewnie do niej kiedyś dotrę:) chętnie bym przeczytała:)
Nie przekonuje mnie specjalnie...
Jak dla mnie przedstawia się raczej średnio, ale myślę, że może kiedyś przeczytam.
Zapraszam do książkowego łańcuszka :) Szczegóły znajdziesz na moim blogu.
daruję sobie:P
Nie przekonałaś mnie. Raczej nie przeczytam.
wydaje sie być zbyt proste, ale jak to czesto mówią: najlepiej to jak najprościej. ;)
Może kiedyś :)
Nie wyświetla mi się okładka;( (czy też jej nie ma?). Na samą książkę za bardzo ochoty nie mam, tak zwykła mi się wydaje.
Prześlij komentarz