wtorek, 21 czerwca 2011

noc się kiedyś skończy...

hej, Ty. jak mam rozumieć Twoje milczenie, do cholery...? może uwierzyłeś w usłyszałeś kilka bzdurnych słów, wypowiedzianych z kurwa-nie-wiem-czyich-ust?


jutro zakończenie roku. cóż. nie jest mi specjalnie żal, zobaczę się ze swoją klasą w przyszłym roku szkolnym. szczerze mówiąc? nie obchodzi mnie to kompletnie. moje plany są takie: wyglądać jutro zajebiście. tylko tyle. i tak Cię nie spotkam, więc nie wiem po co mi to.

do cholery. ja wiem, że dałabym radę... że mogłabym przeżyć bez Ciebie, ale ja nie chcę, rozumiesz? po prostu nie chcę. wiesz czego chce? żebyś się odezwał, napisał cokolwiek, choćby "zostaw mnie w spokoju", żeby wszystko było jasne...

wiem, że tak tego nie zostawię. zadzwonię do Ciebie, wiesz, ale cholernie się boję. wiem, że kiedy usłyszę Twój głos...

po prostu jesteś mi zajebiście do szczęścia niezbędny.

L o v e, love love. What is it good for?
Absolutely nothing.

0 . (czytaj/dodaj):

Prześlij komentarz