poniedziałek, 10 maja 2010

...a serce to nie serce, to tylko kawał mięsa.

ON. Nie, nie ON z poprzedniego wpisu. Może to być ON nr 2. Nie chcę wymieniać jego imienia, nie umiem go wypowiedzieć, tak straszliwe mi się ono wydaje.

Dlaczego ludzie okazują się tak cholernymi potworami? Jak można tak postępować?

Wydaje mi się, że ON to trujący bluszcz, który owija się wokół mojej nogi. Pnie się coraz wyżej, znacząc swą wędrówkę krwawym śladem, śladem ran, które długo będą się zabliźniać. Jego celem jest serce, które chce zatruć do reszty, chce, by przestało wierzyć w ludzi, chce odebrać mu ostatnią, wygasającą iskierkię nadziei. Jeśli mu się uda, można powiedzieć, że przestanę żyć.

Chyba nie dane jest mi być szczęśliwą. Może po prostu powinnam siedzieć cicho, w cieniu, żyć monotonnie i bez żadnych uniesień? Dlaczego za każdą godzinę szczęścia muszę płacić tak wysoką cenę?

Nawet niebo płacze...

Śpijcie w pokoju. Przepraszam, nie taki dom sobie dla Was wymarzyłam.


Ach, jak mi smutno!
Adam Asnyk

Ach, jak mi smutno! Mój anioł mnie
rzucił,
W daleki odbiegł świat,
I próżno wzywam, ażeby mi zwrócił
Zabrany marzeń kwiat.
Ach, jak mi smutno! Cień mnie już otacza,
Posępny grobu cień;
Serce się jeszcze zrywa i rozpacza,
Szukając
jasnych tchnień.
Ale na próżno uciszyć się lęka
I próżno przeszłość
oskarża rozrzutną...
Cięży już nad nim niewidzialna ręka -
Ach, jak
mi
smutno!

0 . (czytaj/dodaj):

Prześlij komentarz