środa, 28 kwietnia 2010

Ta krótka chwila...

Mam wrażenie, że zaniedbuję ostatnimi czasy Wasze blogi. Zresztą - swój też. Nie chcę jednak ciągnąć się do niego na siłę, bo z tego może wyniknąć coś niedobrego. Publikuję recenzje napisane x dni temu... od książek też odpoczywam. Lubię uciekać w inny świat, móc przenieść się do Paryża XIX w., móc spojrzeć w przyszłość, zrobić sobie wycieczkę do Japonii lub poznać problemy 30-latki.

Teraz jednak, w tej krótkiej chwili, chcę być w swoim świecie. Bo teraz właśnie jestem szczęśliwa. W zasadzie nie zmieniło się nic - nie wygrałam stu tysięcy, nie zaszalałam w Empiku, nie przeprowadziłam się. Wszystko jest takie, jak było jeszcze kilka dni temu, ale jednak jest inne. Inne, bo czuję, że teraz żyję pełnią życia. Przypominają mi o tym włosy rozwiane przez wiatr i bolące nogi. Skrzynka zapchana wiadomościami. Decyzje podjęte spontanicznie, co jest do mnie raczej niepodobne. I wielki banan na twarzy. Pytania innych, dlaczego wciąż się śmieję.

Wiem, że niedługo znów wszystko będzie monotonne. Może nawet już dziś w nocy czar pryśnie. Może. Ale chcę tę krótką chwilę wykorzystać w pełni.


Spróbuj choć raz odsłonić twarz
I spojrzeć prosto w słońce
Zachwycić się po prostu tak
I wzruszyć jak najmocniej
Nie bój się bać, gdy chcesz to płacz
Idź szukać wiatru w polu
Pocałuj noc, najwyższą z gwiazd
Zapomnij się i...

...tańcz

0 . (czytaj/dodaj):

Prześlij komentarz