środa, 17 marca 2010

Annie Proulx - „Tajemnica Brokeback Mountain”

Opis: Opowiadanie Annie Proulx Tajemnica Brokeback Mountain, nagrodzone przez "National Magazine", zdaniem krytyków i recenzentów należy do najoryginalniejszych we współczesnej literaturze. Jest to historia trudnego i niebezpiecznego romansu, który połączył dwóch wiejsk ich chłopaków miłością zdarzającą się tylko raz w życiu. Odważna próba podjęcia tematu związków homoseksualnych i homofobii. Na jego podstawie Larry McMurtry i Diana Ossana napisali scenariusz do wybitnego i przełomowego w dziejach kinematografii filmu (osiem nomi nacji do Oscara). Obraz ten zdobył Złote Globy 2006 za najlepszy film, scenariusz, reżyserię i piosenkę oryginalną oraz Złotego Lwa dla najlepszego filmu na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji.
Liczba stron: 73

Recenzja: nr 7


„Tajemnicę Brokeback Mountain” oglądałam w telewizji rok lub dwa lata temu. Pamiętam, ile ta historia wycisnęła ze mnie łez, pamiętam Jacka i Ennisa, mimo iż z upływem czasu w mej pamięci pozostały tylko dwie bezimienne twarze z zacierającymi się szczegółami. Pamiętam ten film. Wrył mi się głęboko w pamięć... i w serce.
Zaczęłam szukać książki na podstawie której napisano scenariusz. Znalazłam ją łatwo i szybko. Przeraziłam się, widząc tak małą ilość stron. Film był długi, a sam fakt, iż akcja dzieje się między innymi w górach przy wypasie owiec, teorytycznie dodaje kilka barwnych opisów tamtejszej przyrody i zajmuje jakąś część tych 73 stron. Nie wspominając o innych elementach, jak dialogi, opis wyglądu i uczuć głównych bohaterów itd.
Jakież było moje zdziwienie, gdy zamówiony egzemplarz do mnie dotarł i uświadomiłam sobie, że opowiadanie stanowi zaledwie... 54 strony! Reszta okazała się być esejem o tym, jak przenoszono je na ekran.
Zaczęłam czytać. Jak w owym eseju napisała sama Annie Proulx: „Piszę zwięzłym, skondensowanym stylem...” - to szczera prawda. Opowiadanie bardzo mi się podobało. Nie ma w tym nic dziwnego - było to raczej do przewidzenia skoro film wywarł na mnie tak ogromne wrażenie. Wracając do stylu Proulx i procesu przenoszenia opowiadania na ekran, przytaczam cały cytat: „Piszę zwięzłym, skondensowanym stylem, który potrzebuje powietrza i rozluźnienia, by przeobrazić się w sztukę. Musieli zatem wymyślać, rozdymać, uciekać się do wyobraźni.” Tłumaczy to długość filmu i długość opowiadania. Nie myślcie sobie tylko, że opowiadanie jest takie sobie - nie! - jest genialne. Chciałam tylko powiedzieć, że film bardziej mnie wzruszył.
Polecam każdemu obejrzeć film lub przeczytać opowiadanie - a najlepiej zrobić to i to - by spojrzeć inaczej na homofobię. Zaręczam, że - przynajmniej dla mnie - nie ma w tym nic niesmacznego. To nie jest miłość dwóch gejów. To po prostu miłość. Silna, piękna, wzruszająca, zdarzająca się tylko raz w życiu...

1 . (czytaj/dodaj):

Piotrek099 pisze...

Opowiadania jeszcze nie czytałem ale film bardzo mnie poruszył i na pewno jeszcze do niego kiedyś wrócę.

Prześlij komentarz