środa, 3 marca 2010

Ernest Hemingway - „Stary człowiek i morze”

Liczba stron: 99
Recenzja: nr 4


Ernest Hemingway został laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie literatury oraz Nagrody Pulitzera za opowiadanie „Stary człowiek i morze”. Całkiem niedawno przyszło mi zapoznać się z wyżej wymienionym tytułem.
Santiago, tytułowy bohater, określany jest przez miejscowych jako „salao”, co jest najgorszą odmianą słowa „pechowy”. Wszystko za sprawą jego nieudanych połowów, powtarzających się już od osiemdziesięciu czterech dni. Santiago postanawia przerwać to błędne koło, udowodnić, że jest doświadczonym rybakiem i... uciec przed starością. Osiemdziesiątego piątego dnia wyrusza na kolejne połowy. Tym razem nie wróci tak prędko. Nie wróci też z pustymi rękami...
Cóż, chyba moje zdanie na temat tej lektury będzie nieco inne niż reszty uczniów. Opowiadanie mi się podobało. Podobała mi się postać rybaka, podobał mi się zwłaszcza początek i koniec książki. Środek tak de facto był straszliwie monotonny i krążył wokół jednego tylko wątku, przerywany jedynie rozmyślaniami starego i jego wspomnieniami. Postanowiłam, że dotrę do innych dzieł Hemingwaya. Ciekawość ciągnie mnie w jego stronę.

0 . (czytaj/dodaj):

Prześlij komentarz